Chociaż świat zmienia się w zawrotnym tempie, a wiele zjawisk i wynalazków odeszło w zapomnienie, jest pewna dziedzina, która często funduje nam rozmaite powroty. Chodzi oczywiście o modę. Nawet nowoczesne rozwiązania mają swe źródło w dawniejszych realizacjach. Jednym z popularnych dziś trendów są ubrania oraz inne artykuły w typie tie-dye. Tie-dye to tegoroczny hit w modzie szkolnej, styl pojawiający się na plecakach, workach i przyborach szkolnych. Czym się charakteryzują te produkty? Na czym polega ich urok? Spróbujmy więc sobie na te pytanie odpowiedzieć.
Tie-dye - czym jest
Sam termin ma obcojęzyczne pochodzenie i warto go objaśnić, przybliżając także jego historię. W takim właśnie brzmieniu po raz pierwszy pojawił się w latach 60; i raczej się nie zdziwisz na wieść, że miało to miejsce w USA. Podobne określenia pojawiały się w poprzednich dekadach. Najpierw w 1909 roku jako “tied and dyed”, a następnie w 1941, tym razem w zapisie “tied-and-dyed”. Wtedy sformułowanie to odnosiło się do czegoś innego niż w latach 60. i obecnych – mianowicie do starożytnych technik barwienia tkanin.
Przypomnijmy, że w latach 60. trwała wojna w Wietnamie. W kontrze do niej oraz społecznego zakłamania powstał ruch hipisowski, który głosząc pokojowe hasła, był z gruntu pacyfistyczny. To była bardzo barwna kontrkultura, zdobywająca zwolenników także w innych krajach, również w Polsce, znajdującej się za żelazną kurtyną. Barwna w sposób przenośny i dosłowny. Hipisi byli jak kolorowe ptaki – nosili jaskrawe ubrania, nie stroniąc od kwiecistych deseni (także mężczyźni!). Charakterystyczną część garderoby stanowiły koszulki farbowane – przeważnie własnoręcznie – metodą tie-dye. Dziś powróciła ona do łask. Nie wiąże się już raczej z żadną subkulturą, ale wyraża umiłowanie barw i pozytywne podejście do życia oraz świata.
Samo barwienie tkanin nie jest niczym nowym, ma bowiem bogatą tradycję. Już człowiek neolityczny posługiwał się barwnikami (upiększał nimi np. ściany jaskiń, malując sceny z polowań). Natomiast technikę tie-dye stosowali mieszkańcy dzisiejszego Peru, w VI-IX wiekach naszej ery. Używano wówczas, co zrozumiałe, wyłącznie pigmentów pochodzenia roślinnego, mineralnego (np. ochry) bądź zwierzęcego. Dopiero stosunkowo niedawno, bo w XIX wieku, użyto po raz pierwszy barwników sztucznych.
Tie-dye znane nam dziś nie różni się zasadniczo od metody, z jakiej korzystali amerykańscy hipisi. Wystarczy mieć czyste (zarówno wyprane, jak i bez wzorków) koszuli, farbki do tkanin (dostępne w pasmanteriach oraz sklepach z plecakami i akcesoriami szkolnymi) i dla uzyskania lepszego efektu: sodę oczyszczoną i sól. Lekko wilgotny t-shirt zawiązuje się w supeł i następnie barwi się go farbkami. Kiedy zawiniątko wyschnie, można cieszyć się z efektu. Wynika on z tego, że do środka zawiniętej koszulki spływa mniej farby, tworząc powtarzające się wzory. Nieraz wyglądają jak fantastyczne kwiaty, innym razem jak promienie słońca, kręgi, to znów przywodzą na myśl indyjskie mandale. Do stworzenia koszulki w stylu tie-dye można również wykorzystać specjalne farby i markery do tkanin.
[
Tie-dye do szkoły i na wakacje
Ubarwienie własnego t-shirtu techniką tie-dye dostarcza sporej satysfakcji, poza tym oczekiwanie na rezultat również ma swój pozytywny aspekt. Niemniej na rynku plecaków dla dzieci i akcesoriów szkolnych dostępne są produkty stylizowane na tie-dye. Co więcej, można z nich ułożyć całkiem gustowny zestaw. Mamy więc plecaki, zarówno utrzymane w subtelnych, pastelowych tonach, jak i nieco krzykliwsze, choć wciąż niezwykle gustowne modele. Są w sam raz dla dziewczyny, która powoli szykuje się do roku szkolnego. Lecz z drugiej strony – ze względu na efekt tie-dye – kojarzy się z latem, wakacjami, także festiwalami muzycznymi, zatem przyda się też na krótsze zamiejskie wypady bądź spotkania z przyjaciółmi.
[
Kiedy dni się skrócą, a pogoda będzie bardziej szara, wtedy plecaczek z deseniami przypominającymi różnokolorowe, subtelne chmurki przywoła na pamięć miłe lipcowo-sierpniowe wspomnienia. W popularny trend tie-dye wpisują się także piórniki, bez których nie mogą się obejść i bardzo pilni, i nieco mniej pilni uczniowie.
Ale żeby nie było, że piszemy tylko o przedmiotach związanych z nauką, polecamy także fantastycznie ubarwiony (tak, w stylu tie-dye) różowy leżak. Zabierzesz go ze sobą na plażę, by wsłuchiwać się w szelest szuwarów; do ogrodu, by zażyć prywatności; czy nawet na balkon. Trzy poziomy regulacji pozwolą Ci przybrać idealną pozycję do tego, by dać się unieść niespiesznym marzeniom. Trwała tkanina i mocna konstrukcja wyrobu dają gwarancję, że żaden wypadek nie wybudzi Cię z błogiego stanu rozmarzenia.
[